Szczeniak Winter, malamut, trafia z hodowli do nowego
domu. Tęskni za mamą i rodzeństwem, nie rozumie zasad panujących w jego nowym
stadzie i od początku inaczej niż jego ludzie pojmuje grzeczność.
Wbrew początkowym zakazom śpi z nimi (bo przecież w
sforze śpi się razem), nie chodzi na smyczy, tylko ciągnie (w końcu jest psem
zaprzęgowym z Alaski!) i uwielbia się radośnie witać, więc raz za razem ktoś
ląduje na podłodze. Na spacerach „ustawia kolegów” (po tatusiu odziedziczył
geny przywódcy), nie znosi słowa „tresura”, za to lubi trening, szczególnie z
Alkiem. Chłopiec bacznie go obserwuje i najlepiej rozumie. Na szczęście wszyscy
solidarnie bronią pupila, ukrywając jedno przed drugim jego ekscesy. Katastrofa
goni katastrofę, a Winter czuje się bardzo grzeczny. Bo przecież zachowuje się…
jak pies! Wynika z tego wiele komicznych sytuacji, tym śmieszniejszych, że
przedstawionych z perspektywy Wintera. W końcu to Pamiętnik grzecznego psa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz