Czytając tę książkę,
patrzymy na świat oczyma niewidomej dziewczynki, która często widzi więcej niż
my, zdrowi. Dostrzega na przykład, że każdy dzień nie tylko „jakoś wygląda”,
jak mówi jej ulubiony wujek Rysiek, ale również „inaczej pachnie”. „Sobota
pachnie szarlotką i babcią Florą”, „niedziela kawą”, a poniedziałek… ma
„nieznośny zapach – poniedziałkowego wstawania”. Czy ktokolwiek nazwał to
kiedyś tak trafnie, jak Konstancja, która kocha słowa i powiedzenia,
szczególnie te o widzeniu? Próbuje zrozumieć, jak rozmawia się ze ślepym o
kolorach (to jedna z najbardziej wzruszających scen w książce), i nie gniewa się,
gdy ktoś z przyzwyczajenia mówi do niej „popatrz”. Bo przecież patrzy i widzi
nawet to, co innym w pośpiechu umyka. I marzy – choćby o tym, by poczuć wiatr
we włosach, jadąc rowerem. Czy jej się to uda? Przeczytajcie sami. Na pewno
zdziwi was, jak bogaty może być tydzień z Konstancją i jej sympatyczną rodziną,
która otacza dziewczynkę miłością i nigdy, przenigdy nie traktuje jej jak
„chorego biedactwa”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz