Trudno żyć z poczuciem, że jest
się „przezroczystą”. Niby potrafisz rozwścieczyć mamę, bo znów nie wiesz, gdzie
twój zeszyt czy strój na wuef, nie grasz wystarczająco dobrze na pianinie i nie
przypominasz swojej starszej siostry. A jednak nie ma w tym ciebie – jak nie
ma Heleny, która pragnie, by jej mama
wreszcie ją dostrzegła…
Tymczasem dostrzega ją – i to
przez lunetę – Mikołaj, chłopak z naprzeciwka, astronom amator, nieznoszący
swojego nowego domu, miasta, życia po przeprowadzce.
Dwa smutki i mnóstwo problemów po
dwóch stronach ulicy. Niekiedy za szczelnie zaciągniętymi zasłonami, by nie
pokazać nikomu swojej słabości. A poza domem – maski. Role. Próby normalnego
funkcjonowania w grupie. I jedna wielka komedia pomyłek, w konstruowaniu
których – podobnie jak w trzymaniu w
napięciu i mnożeniu tajemnic – Barbara Kosmowska jest po prostu mistrzynią.
Tę książkę, napisaną z
wrażliwością i empatią, a jednocześnie z dużym poczuciem humoru, powinni
przeczytać nie tylko nastolatkowie, ale i ich rodzice, którzy również nie
zawsze potrafią sobie radzić z życiem. Bo ta historia o rodzącej się przyjaźni,
zaufaniu i bliskości – ale też o sztuce dzielenia na pół smutku i pokonywaniu
(nie tylko własnej) „przezroczystości” – jest naprawdę budująca. I ważna.
Dorota Koman
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz