To jest dla tych,
małych i trochę większych, którym czasem jest smutno i którym nie zawsze układa
się tak, jak by chcieli. Czyli, myślę sobie, że „Najwyższa góra świata” jest
dla Was wszystkich. Bo nigdy nie jest tak, żeby zawsze, w każdej chwili, wszystko
układało się dokładnie tak jak trzeba. A jeśli nawet są wśród was tacy
szczęśliwcy, to na pewno znacie innych, którzy miewają kłopoty. Bo nie chcę Was
oszukiwać, że można się bez nich obyć. Ale trzeba się nauczyć z nimi żyć. I
przezwyciężać różne smutki: zarówno wielkie, jak i malutkie. Życzę Wam,
żebyście ich mieli jak najmniej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz