SP w Krasnosielcu

środa, 24 maja 2017

Okładka mojej ulubionej książki - podsumowanie konkursu

            
 


  
  Pozwolę sobie skomentować prace konkursowe sądząc, iż jestem wyrazicielką opinii całej    komisji. Na konkurs dostarczono 63 prace ze wszystkich szkół podstawowych, najwięcej z PSP w Krasnosielcu i Drążdżewie. Ich poziom był bardzo różny i zapewne wynikał z talentu plastycznego, umiejętności posługiwania się warsztatem plastycznym, pewnej artystycznej wrażliwości, wyobraźni a także ilości czasu przeznaczonego na wykonanie dzieła. Dla nas istotny okazał się pomysł. Na wstępie więc odrzuciliśmy, po dokładnym sprawdzeniu, prace będące plagiatami - pomysły twórcze, jako żywo przemalowane z okładek już wydanych i funkcjonujących w obiegu czytelniczym książek. Niektóre z nich były jak pracowicie wykonane kserokopie. A szkoda. Bo talent artystyczny wyraźnie przegrał z brakiem artystycznej wizji.(Bo zakładam, że książka ulubiona = przeczytana. A przygody bohaterów, miejsca i czas akcji świetnie znane.)Były i takie prace, które miały się nijak do treści książki - jakby powiedziała komisja maturalna - błąd rzeczowy. Po pierwszej selekcji przyjrzeliśmy się pracom biorąc pod uwagę kompozycję - zachowanie proporcji między tekstem i ilustracją, spójność i równą ich ważność. Doceniliśmy też wkład pracy i zastosowane techniki i materiały plastyczne. Wybór był trudny. Urzekła nas mroczność okładki Harrego Pottera (M. Sobocińska), cekinowy Charlie i fabryka czekolady, (A. Kuprajtys), inny niż wszystkie obraz do dobrze znanego Pinokia (K. Glinka), spójny kolorystycznie i kompozycyjnie pomysł na okładkę książki O psie, który jeździł koleją (W. Wronowska), przedszkolna niemal prostota bujnego łanu traw w okładce do książki „Ten obcy” (O. Piotrowska) czy prostota Najdłuższej podróży (W. Płuciennik). Artystycznie stemplowana okładka Hobbita (O. Płuciennik), misternie wyrysowane listki okładki do Tajemniczego ogrodu (O. Piórecka) czy sympatyczny kudłaty piaskoludek z Historii amuletu (Ł. Klimkiewicz). Każda z ilustracji miała „coś”, co mogło zachęcić do zanurkowania głębiej - w treść. I jeszcze jedno spostrzeżenie. Konkurs był szkolny, ale okładki to nie tylko lektury. I dzięki Bogu. Bo to oznacza dokładnie tyle, że młodsze pokolenie jednak czyta (63% Polaków nie czyta wcale) I wielu z nich nie jest statystycznym Polakiem, który czyta ledwie jedną książkę rocznie. Czego sobie i innym książkolubom życzę.

                                                                                                                    M.Czarnecka

  



         

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz